Broń palna to rodzaj broni miotającej, w której do napędu pocisków wykorzystywane są gazy powstające podczas spalania ładunku miotającego. W Europie zaczęła pojawiać się na początku XIV w., a już w końcu XV zaczęto ją dzielić na ciężką, czyli artylerię oraz ręczną czyli rusznice, hakownice, muszkiety, arkebuzy. Te ostatnie wyróżniały się charakterystyczną kanciastą kolbą i były znacznie precyzyjniej wykonywane. Nazwa ich pochodzi od francuskiego słowa arquebuse. Polski XIX-wieczny wybitny znawca wojskowości Konstanty Górski (1826-1898) wywodził nazwę z języka włoskiego od słów arco - łuk i buse - lufa.
Obecnie naukowcy skłaniają się do flamandzkiego pochodzenia nazwy: hakebuse (hake - hak, buse - lufa, puszka), choć wyraźnie odnosi się ona przede wszystkim do hakownicy.
Arkebuzjerzy, zwani także arkebuzerami, była to początkowo formacja piesza, która potem zaczęła przemieszczać się konno i wreszcie przekształciła się w kawalerię. Znane są walki oddziału arkebuzjerów wśród konkwistadorów hiszpańskich, używających na początku XVI w. arkebuzów lontowych, podobnie jak utworzona przez króla Stefana Batorego w Polsce piechota \"wybraniecka\". W znacznej większości oddziały arkebuzjerów składały się z cudzoziemców i ewoluowały w kierunku tzw. \"rajtarii arkebuzerskiej\". Wiadomo, że brały udział w bitwie pod Kircholmem 1605 r., a na tzw. popisie przed odsieczą wiedeńską odnotowano trzy oddziały tej formacji liczące łącznie 590 koni. Jak była ona ważna, świadczy wypłacany żołd - 125 zł na kwartał, podczas gdy w tym samym czasie w husarii płacono 105 zł, a w chorągwiach pancernych 42 złote. Formacja ta w końcu XVII w. powoli zaniknęła.
Jej broń - arkebuzy - początkowo były zaopatrzone w prymitywne zamki lontowe, potem zaś w ich całkowite przeciwieństwo - niezwykłe precyzyjne, wytwarzane przez najlepszych europejskich zegarmistrzów; zamki kołowe, będące często prawdziwymi dziełami sztuki zdobniczej. Ich obsługa wymagała wielu przyrządów, tak by precyzyjnie użytkować broń delikatną, ale bardzo wysokiej jakości. Większość ówczesnych przedmiotów, często zwykłych, codziennego użytku, pięknie przyozdabiano ornamentami w obowiązującym stylu manierystycznym i barokowym. Ta moda oczywiście dotyczyła także broni, szczególnie używanej przez dobrze opłacanych żołnierzy jednostek elitarnych, jakimi były niewątpliwie formacje arkebuzjerów. Również wszelkie przyrządy, którymi, niczym świąteczna choinka, byli oni obwieszeni zdobiono, często bardzo pięknie. Wśród podstawowych przyborów użytkownika arkebuza znajdował się przede wszystkim klucz do nakręcania zamka kołowego, zwykle z kilkoma otworami o różnych rozmiarach, tak by mógł być on użyty także do innych egzemplarzy broni. Na drugim miejscu niezbędne były dwie prochownice: duża z prochem grubszym do ładunku głównego oraz mała z prochem o drobnym granulacie stosowanym na podsypkę, czyli na panewkę do zapłonu. W tym celu potrzebna też była miarka do prochu, najczęściej z regulowaną pojemnością i bardzo często zespolona z kluczem zamkowym. Podobne kombinacje różnych przyrządów występowały też przy prochownicach i innych przyborach, takich jak przepychacze do zapałów, pojemniki na gotowe ładunki i wiele innych, czasami niezwykle wymyślnych narzędzi.
Znakomitą ilustracją tych konstrukcji jest prezentowany tu taki właśnie, pięknej roboty i myśli rzemieślniczej, XVII-wieczny przybornik do broni arkebuzjera. Ma on formę kombinowanych, wielozadaniowych szczypiec. Jest wielofunkcyjny i dzięki temu można zastosować go do różnorodnych zabiegów konserwatorskich i napraw drobnych awarii broni i innego sprzętu. Przyrząd ten nie tylko jest niezwykle estetyczny i pięknie zdobiony, ale jest też znakomicie wykonany technicznie, co świadczy o poziomie jakości rzemiosła tamtego czasu. W postaci złożonej ma wysokość 11,3 cm. Uwagę zwraca przecinak wyglądający niczym mały toporek, posiadający po przeciwległej stronie obuszek, spełniający rolę młoteczka. Na ramionach szczypiec umieszczone są: po jednej stronie śrubokręt, po drugiej zaś znajdujący się w środku prostokątny otwór i nagwintowana końcówka, których, mimo pozornej prostoty, zastosowanie przy technice tamtych czasów było wielostronne, służyło np. do pomocy przy wyciąganiu zamka i jego elementów (nagwintowana końcówka); w wycięciu można było umieścić przetyczki różnych kształtów i przeznaczeń i dzięki temu zwiększyć ich siłę obrotową. Po rozebraniu przyrządu dochodzą następne funkcje. Odkręcenie przecinako-młoteczka (dl. 5,5 cm) u wierzchołka pozwala na użycie go jako szczypiec płaskich oraz - od strony ramion - półokrągłych. Po odkręceniu tulei stanowiących ramiona okazują się nam na jednym z nich nożyk (dl. 3 cm), na drugim szydło (dl. 3.4 cm) - bardzo ważne narzędzie dla arkebuzjera, ze względu na konieczność przepychania często zatykającego się zapału broni nagarem powstającym przy spalaniu się prochu. Tuleje mają długość: ze śrubokrętem - 5,8 cm, z gwintowaną końcówką - 5,4 cm. Przybornik wykonany jest bardzo precyzyjnie ze stali. Tuleje ramion łączone są lutem mosiężnym, elementy są skręcane i, mimo że zastosowano gwint nietypowy (średnica ok. 0,7 cm), to jednak dość regularny i precyzyjny. Przyozdobienia z pięknym barokowym maszkaronem na części środkowej pozwalają nazwać ten przedmiocik prawdziwą męską biżuterią. Do tego starą, smaczną i cenną.
Przybornik ten pochodzi z dawnej prywatnej kolekcji płk. dypl. artylerii Stanisława Markusa. Obecnie także w zbiorach prywatnych.
Procus - Gazeta Antykwaryczna, czerwiec 2008, nr 6 (147)