W początkach XVII wieku często wojska koronne i litewskie, także ich wydzielone oddziały, nazywane były bądź zależnie od terenu, na którym im przyszło działać bądź od nazwiska wodza. Wojskiem inflanckim stawało się to, które walczyło w Inflantach. Sapieżyńskim – chorągwie Jana Piotra Sapiehy, a tworzący je żołnierze sapieżyńcami. Najtrwalej zapisane w pamięci chorągwie lisowskie i lisowczycy wezmą imię od Aleksandra Józefa Lisowskiego, choć w tym ostatnim wypadku można mówić o paradoksalności zjawiska, nazwa „lisowczycy” powstanie bowiem, a przynajmniej rozpowszechni się już po śmierci pułkownika.

Oddział w którym wytworzyło się poczucie lisowskiej odrębności i przechowywana będzie pamięć przyszłości, powstał po 12 stycznia 1615 a przed 28 marca 1617 roku. Pierwsza data to wydanie uniwersału, w którym Aleksander Józef Lisowski wzywał ludzi z gromad grasujących w Litwie do kupienia się pod jego sztandarami. Rzecz znamienna, że jeszcze u schyłku roku 1616 i hetman Jan Karol Chodkiewicz, i król Zygmunt III nie godzą się traktować chorągwi lisowskich tak, jak zwykłych chorągwi koronnych czy litewskich. Dowodzi tego spór o wysokość żołdu. Data druga wzięta jest z listu Krzysztofa Chodkiewicza, który informował hetmana o stanie pułku i stanie chorągwi już zwyczajowo podległych pułkownikowi: „Rotmistrzów imiona posyłam, oprócz chorągwi dwóch, czerwonej i czarnej, które podług zwyczaju dawnego chcą być pod regimentem samego pułkownika”. Oznacza to, że pułk lisowski powstawał – ale w sferze świadomości w toku wyprawy 1615 roku. Tym samym wcześniejsze wydarzenia o których w roku 1620 mówił Jarosz Kleczkowski, wśród nich także projekt wyprawy do Persji, do tradycji lisowskiej zostały włączone.

W sferze organizacyjne pułk był tworzony, a potem odradzał się z ludzi, którym wyprawa Dymitra I i jego upadek, pojawienie się i sukcesy Łżedymitra, wreszcie uderzenie Zygmunta III na Smoleńsk stworzyły możliwość życia z wojny. Gdy wojna wygasała, jak w roku 1612 czy 1619, wracali do kraju  i trwając bądź pod chorągwiami, bądź  w zbrojnych gromadach, żyli na koszt społeczeństwa, które nie mogło wchłonąć tysięcy mężczyzn, nawet gdyby tego chcieli. Dla wywodzących się ze wsi oznaczało to powrót do pańszczyzny. Drobna i uboga szlachta często nie miała innych środków do życia niż zdobyte szablą. W efekcie niepomni praw boskich i ludzkich, przywykli do okrucieństwa i bezkarności, stawali się dla obywateli plagą porównywalną z najazdem tatarskim.

Pułk lisowski tworzyli ludzie, którzy nie to, że byli, lecz mogli być i bywali lisowczykami. Pojawiał się gdy ktoś chciał pewną liczbę żołnierzy zaciągnąć. Stąd i ujęta w regestry liczebność pułku, czy jak czasem mówiono wojska lisowskiego, była zmienna. W roku 1618 w dobie wyprawy królewicza do Moskwy, liczył 1000 ludzi , w 1621 kiedy wszedł do krajów cesarskich  - 3800, 1622 powstały dwa pułki każdy po 1000 ludzi. Stanowił formę organizacyjną zjawiska społecznego, jakiem było trwanie w gromadach przede wszystkim eks-żołnierzy, ale także tych wszystkich którym było ciasno w dotychczasowych ramach.

Pułk z roku 1615 tworzyli Litwini, Polacy, Niemcy, Kozacy, zapewne ukraińscy, a z pewnością dońscy. W roku 1617 zniknęli Niemcy i z osobna wymieniano chorągwie Dońców, co sugeruje, że w pozostałych służyli, a przynajmniej stanowili większość, mieszkańcy Rzeczypospolitej. Informacje z lat dwudziestych XVII wieku dowodzą obecności ludzi z całego obszaru Korony i Litwy oraz wspominają, tak jak w dobie walk w Moskwie, ludzi miejscowych. W tym wypadku – Czechów, Niemców i Ślązaków.

Byli tu mieszczanie oraz chłopi, którzy w służbie wojskowej widzieli sposób na życie, a w wojnie szansę wzbogacenia i przeniknięcia do stanu szlacheckiego. Tak było z resztą nie tylko w chorągwiach lisowskich, lecz i we wszystkich innych – zarówno koronnych jak i litewskich, w których większe znaczenie miała i mieć musiała sprawność bojowa, aniżeli herb. Czymś zwykłym – służba drobnej i średniej szlachty, zwłaszcza młodszych synów, dla których brakowało chleba w rodzinnej zagrodzie. Stąd, przez pryzmat ich obecności, chorągwie lisowczyków traktowano jako szlacheckie. Jednym słowem pułk, a cóż dopiero zbiorowość pułk wytwarzająca, był otwarty dla ludzi wszystkich stanów i narodów.

O jego uzbrojeniu powiedzieć należy, że – tworzony w Koronie i Litwie, przede wszystkim przede wszystkim przez ich mieszkańców – uzbrojony był i musiał w sposób dla nich typowy. List przepowiedni z roku 1621 wymagał, by żołnierz chorągwi wówczas zwanych kozackimi,  a czasem by odróżnić od tworzonych przez rzeczywistych kozaków, pancernymi, miał „rynsztunek wojenny porządnemu kozakowi należący, mianowicie [by], trojgiem strzelby dobrze był opatrzony. Autor relacji O żołnierzach lisowczykach… podaje, że walczyli bez uzbrojenia ochronnego. Jeśli który miał jakie, kaftan, misiurkę albo kołpak, wyróżniał się spośród innych. Zaczepne uzbrojenie stanowiła szabla oraz różnorodna broń palna: rusznica, półhak, to jest rodzaj pistoletu, czasem para pistoletów lub krótkich rusznic. Potwierdza to, rozszerzając opis o łuk, Nikodem Niebylski, autor wierszowanej Deklaracji albo objaśnienia kart kozackich, dedykowanej Stanisławowi Rusinowskiemu i „wszystkiemu serdeczno sławnemu żołnierstwu...pułku  o wiarę świętą mężnie wojującego.

Środowisko, z którego wyszli żołnierze lisowscy, oraz ich uzbrojenie przesądzało, że walczyli, jak walczyć musiały wszystkie chorągwie, które swą siłę wywodziły z szybkości i sprawności w posługiwaniu się bronią. Z nagłego pojawienia się i umiejętności cofnięcia. To co ich wyróżniało, co zwracało uwagę to niezwykła zaciekłość. „A do potrzeby ich zawsze naprzód puszczano z swymi chorągwiami, którzy bojaźń bożą i zdrowie swoje tak na szańc puszczali, jako psi wściekli  i ci prędkością swoją i przewagą swą wiele robili” – pisał w początkach 1620 roku autor relacji O żołnierzach lisowczykach…

Pułk dzielił się na chorągwie, z których dwie, czerwona i czarna, bezpośrednio podlegała pułkownikowi. Dysponowanie przez hetmana czy regimentarza jedną lub kilkoma własnymi chorągwiami bezpośrednio mu podległymi, których był rotmistrzem, także istnienie chorągwi „kolorowych”, było w Koronie i Litwie rzeczą zwykłą. W roku 1612, w dobie smuty, pułk Aleksandra Zborowskiego oprócz jego własnej, tworzyły chorągwie biała, błękitna i czarna. W 1625 roku, w przededniu wojny ze Szwecją, Krzysztof Radziwiłł, hetman polny litewski, miał chorągwie: białą, czerwoną i żółtą. Te ostatnie były chorągwiami husarskimi i nazwę wywodziły zapewne od kolorów proporców. Kwestią otwartą pozostaje, od czego wywodziły swoją chorągwie lisowskie, które kopii, a zatem proporców, nie miały ? Być może w czasie wyprawy 1615 roku Aleksander Józef Lisowski wyodrębnił spośród zbieraniny, jaką prowadził, chorągwie przysłane mu przez Jana Karola Chodkiewicza, uczynił je trzonem pułku i swoją osłoną, a zatem nadał sztandary – zdobyte ? – czarny i czerwony. Każda z chorągwi miała sztandar, który otrzymywała a przynajmniej którego oczekiwała od zaciągającego. Kończąc służbę, wracając do kraju i rozwiązując się, winna go zniszczyć.

Chorągwie tworzone były przez oficerów, pełnoprawnych żołnierzy, czyli towarzyszy, oraz pachołków. Zdaniem hetmana Chodkiewicza, pułk z roku 1616 liczył 1500 ludzi, w tym 1000 towarzyszy. Był to pułk zaciągany przez Aleksandra Józefa Lisowskiego. Ciurowie, jak gdyby prywatni, właśni słudzy poszczególnych towarzyszy, pozostawali poza chorągwiami i wchodzili, przynajmniej po części w skład pułku, tworzyli bowiem, co było ewenementem, odrębne chorągwie. Jak pisał autor opisu zatytułowanego O żołnierzach lisowczykach…, były one mniej liczne niż towarzyskie. Jak można przypuszczać, powstały dla łatwiejszego wykonywania przez ciurów ich podstawowej funkcji, to jest zdobywania żywności. Czasem posługiwano się nimi w boju, w obliczu nieprzyjaciela, dla wprowadzenia go w błąd. Tak było w roku 1620, kiedy idący pod Wiedeń Jarosz Kleczkowski wykorzystał chorągwie ciurów, aby ściągnąć na nie atak nieprzyjaciela, a gdy ten następował, nagłym uderzeniem chorągwi towarzyskich rozstrzygał los starcia. Rok później, pod Legnicą, Stanisław Stroynowski przez wyprowadzenie chorągwi ciurów spotęgował wrażenie siły bojowej pułku.

Całością dowodził  pułkownik, który do pomocy miał urzędników wojskowych: oboźnego, sędziego, strażnika, sporadycznie pojawia się kapelan. Po śmierci pierwszego dowódcy, Aleksandra Józefa Lisowskiego, jego następcę miał wyznaczyć dowodzący wojskiem, to jest hetman wielki litewski Jan Karol Chodkiewicz. Jak wykazał bieg wydarzeń, konieczna była i aprobata pułku. Później pułkownika czasem wybierali żołnierze, czasem, jeśli znaczniejszy spośród nich otrzymał propozycję zaciągu i listy przepowiednie, sam decydował, czy przyjąć funkcję. Wybieralni byli urzędnicy. Wyboru rozstrzygania spraw ważnych, także aprobaty artykułów wojskowych, czyli zbioru postanowień określających postępowanie żołnierzy w obozie, marszu i bitwie (artykułami tymi kierował się sędzia wojskowy), dokonywano w czasie koła generalnego, to jest zebrania pułku, w  którym uczestniczyć mogli tylko oficerowie i towarzysze.

Pierwszym znanym oboźnym, czyli urzędnikiem, który odpowiadał za rozkładanie i zwijanie obozu oraz panujący w nim porządek, był Rufin, poległy w 1620 roku pod Enzendorf. Pierwszym strażnikiem,  a do jego obowiązków należało czuwanie nad bezpieczeństwem obozu, nadzór nad strażami i wychodzącymi oraz wracającymi do obozu chorągwiami – Stanisław Krupka, poległy w 1619 pod Humennem. Pierwszym znanym sędzią wojskowym, urzędnikiem, który miał w swej gestii na ogół sprawy drobniejsze, nie zagrożone karą śmierci (w tym decydował pułkownik wraz z rotmistrzami i sędzią), był Jerzy Chełmski, występujący w roku 1620. Z tegoż roku pochodzi i wiadomość o pierwszych lisowskich artykułach wojskowych. Jedyny znany kapelan pułku lisowskiego, wspomniany Wojciech Dembołęcki, był z lisowczykami w latach 1620-1622.

Na czele chorągwi stał rotmistrz, porucznik, chorąży.

Fragmenty ksiązki "Lisowczycy" Henryk Wisner, Wydawnictwo Bellona, 1995 r.

Kontakt

KRS:0000370027, NIP:6772355031, REGON:121428276
Adres: ul. Spiżowa 17 , 30-142 Kraków
Tel: 695 757 667
konto bankowe: Volkswagen Bank 64 2130 0004 2001 0549 3184 0001