Gdy na zachodzie dopiero pod Pawią w 1525 r. Hiszpanie zastosowali hakownice zdjęte z kozłów jako broń ręczną, to w Polsce czyniono to już w bitwie pod Orszą w 1514 r. Sytuacja zmieniła się zasadniczo w poł. XVI w. w związku z rozpowszechnieniem się na Zachodzie lepszych pod względem jakości lekkich (einfache Rohr, kurze Landsknechtenhaken) lub ciężkich hakownic (Hakenbucher)zaopatrzonych w zamki lontowe. Do hakownic stosowano też nazwę pochodzenia francuskiego arkebuzy lub włoskiego muszkiety. Dotychczasowe rusznice polskie miały mniej wytrzymałe lufy, stąd używany był do nich dwukrotnie mniejszy ładunek prochowy niż do arkebuzu i w związku z tym mniejsza była donośność pocisku. Hetman Tarnowski pisałw wydanym w 1558 r. (a więc na pięć lat przed sprowadzeniem na Inflanty piechoty niemieckiej) „Consilium rationis bellicae: między naszymi pieszymi nie wiele zbroi, pieszy naszy błahą strzelbę mają, bo arkieboz mało, tylko podle rucznice. Bo ku bitwie dawają każdemu pieszemu, jeśli do rucznicy, tedy funt prochu, jeśli do arkebuzy, do której dwa razy tyle prochu wejdzie”. W dobie walk o Inflanty piechurzy Weihera zapewne nie byli jeszcze uzbrojeni w najnowszą i najdroższą broń kołową, ale za to na pewno w dobre i wypróbowane hakownice (muszkiety). Pomimo że na strzelców z tej broni wybierano najsilniejszych i najroślejszych ludzi, nie byli oni w stanie strzelać bez podpórek (forkietów) oraz podkładek na ramieniu ze względu na bardzo duży odrzut. Owi „hakebutierzy”, poprzednicy muszkieterów, pobierali wyższy żołd od pozostałych strzelców ze względu na swą ciężką służbę wymagającą wielkiej sprawności fizycznej. Była to służba najważniejsza w piechocie niemieckiej ze względu na wielką siłę przebijalności pocisków wystrzelonych z tego rodzaju strzelb. Owych ciężkich hakownic mogło być jednak w pułku wejherowym zaledwie kilkadziesiąt. W wojsku Maksymiliana II po 1564r. na jedną pełnoetatową kompanię landsknechtów przypadało wówczas bowiem około 200 hakownic (arkebuzów), w tym tylko 10 ciężkich hakownic (muszkietów). Piechota niemiecka w Inflantach składała się w połowie ze strzelców, w połowie z zaś z pikinierów. Ci pierwsi byli szczególnie przydatni w walkach oblężniczych, gdy strzelali z ukrycia, ci drudzy odgrywali decydującą rolę w starciach w polu miażdżąc swoją masą opór przeciwnika. Pika landsknechtowska spowodowała przewrót w renesansowej taktyce walki na biała broń. Długość ponad 5 m, zaopatrzona w masywny, niewielki grot, we wprawnych rękach zawodowego żołnierza, zwielokrotniona jako broń zwartego kilkuset lub kilkutysięcznego oddziału, tworzyła nieprzebytą zaporę. Przy starciu pierwsze szeregi nieprzyjacielskiej konnicy musiały się wprost nabić na las najeżonych grotów. Ze względu na swą długość, była też pika groźna w ataku, szczególnie gdy użyta była przeciwko szwedzkiej halabardzie lub moskiewskiemu czy mołdawskiemu oszczepowi i toporowi. Przeciwnik wówczas musiał ścinać i wytrącać Niemcom piki. Unikając ciosów „wświdrowywać się” niejako w owego „jeża”, dążąc do zrobienia wyłomu i walki na krótką broń białą. Było to jednak zdanie niezwykle trudne, z którym dopiero hajducy węgierscy w II poł. XVI w. umieli sobie poradzić.
M. Plewczyński „W służbie polskiego króla. Z zagadnień struktury narodowościowej Armii Koronnej w latach 1500-1574”